Etna oraz Sycylia na Przedłużony Weekend
Etna jest marzeniem wielu góroholików. Ale czy trzy, cztery dni na Sycylii mają sens? Faktycznie, nie ma co ukrywać, że to trochę mało. Nie zdążymy zobaczyć wszystkiego, wypocząć, poleniuchować, ale gdy urlop nie jest z gumy, to dobre i to! Na szczęście Wizzair lata tak, że aż kusi. Zarówno z Katowic jak i z Warszawy. Jeszcze nie tak dawno można było polecieć do Katanii, biorąc tylko jeden dzień urlopowy! Bosko! 🙂
Przy wąskich ramach czasowych, z pewnością przyda się nam auto. Dobrze jest, będąc już na włoskim lotnisku, podzielić się obowiązkami. Jedna osoba odbiera bagaż rejestrowany (jeśli takowy jest), a druga szybkim krokiem zmierza do wypożyczalni aut. Nie jest tu tak trudno stracić nawet godzinę w kolejce. Rezerwując auto jeszcze w domu, warto spojrzeć, czy na pewno odbiór pojazdu jest na lotnisku, czy też parking nie jest zlokalizowany w samej Katanii, do której będziemy musieli dojechać (bezpłatny bus z wypożyczalni). Jeśli zdecydujemy się odbierać auto na jednym lotnisku, a oddać na drugim, wówczas dopłacimy ok 70 €.
Z lotniska do miasta i po samej Katanii można poruszać się Alibusem. Bilet można kupić w dowolnej budce z biletami przy lotnisku oraz u kierowcy. Bilet 90 min kosztuje 4 €. Katania, przy pierwszym spojrzeniu, zdecydowanie nie zachwyca. Wręcz odpycha. Brud i rozgardiasz sprawiają, że nie mamy ochoty spędzić tutaj ani chwili. Jednak warto zaryzykować, bo o dziwo – miasto zaskakuje.
ETNA Trekking
W naszym przypadku słysząc Sycylia, od razu myślimy Etna! Tak było przed naszym wyjazdem, tak jest i teraz. Nasze najpiękniejsze chwile na wyspie miały miejsce pierwszego dnia. Mieliśmy szczęście, gdyż aura nam sprzyjała. Co nie jest takie oczywiste, ponieważ wulkan często skryty jest chmurami. Dlatego, jeśli jest pogoda, a w planach mieliśmy coś innego, to warto wywrócić nasz wyjazdowy grafik do góry nogami i udać się na wulkan w pierwszej kolejności.
Dojazd autem z lotniska/miasta, pod kolejkę, zajmie nam godzinę. Droga momentami jest kręta, ale bardzo przyjemnie obserwuje się zmieniające się otoczenie, które z każdym kilometrem staje się bardziej surowe. Parkingi przy Riffugio Sapienza są płatne, ale sporo gości zostawia auta na punktach widokowych, zatoczkach i innych alternatywnie bezpłatnych miejscach postojowych. Panuje tutaj tłok i harmider, znany nam z zakopiańskich Krupówek.
Autobus z Katanii odjeżdza o 8:15 ze stanowiska nr 5. Dworzec zlokalizowany jest przy dworcu kolejowym, na środku ronda. Bilet kosztuje 6,6 EUR w dwie strony. WAŻNE! Biletów nie można kupić wcześniej, tylko na kurs w dniu, w którym się podróżuje i tylko w Biurze AST. Nie można kupić biletów u kierowcy. Autobus dociera na parking pod Etną ok. 10:20. Po drodze jest jeszcze przystanek w miejscowości Nicolosi na 15-20 min, gdzie turyści raczą się kawą 🙂 Kurs powrotny punktualnie o 16.30.
Riffugio Sapienza (parking, kolejka) 1910 m– Stazione d’arrivo Funivia (górna stacja kolejki) 2500 m – Torre del Filosofo 2920 m – Etna Szczyt 3250 m
Czasu na miejscu jest wystarczająco dużo, aby całość trasy pokonać pieszo. Jednak, aby sprawnie wejść na szczyt i wrócić, potrzebna jest dobra pogoda i kondycja. Pierwsze 600 m przewyższenia z parkingu jest dość nieprzyjemne, szlak usiany jest żużlem, momentami osuwa się i sprawia odrobinę kłopotów. Trzeba zarezerwować tutaj około godziny. Ewentualnie odcinek ten możemy pokonać kolejką linową (koszt 30 € w dwie strony). W maju ostatnie wagoniki zjeżdżały na parking o 17:00. U góry w budynku stacji kolejki znajdziecie się restauracje, sklepik z pamiątkami oraz toalety. W sklepiku są przeróżne rzeczy wykonane z lawy, koszulki i inne pamiątki. Jednym słowem szwarc, mydło i powidło.
Kolejny fragment, to odcinek od górnej stacji kolejki do Torre del Filosofo, który powinień nam zając około 65 min. Tutaj już szlak wiedzie wygodną, szeroką ścieżką. Określenie “szlak”, jest jednak tutaj pewnym nadużyciem, ponieważ panuje tu pełna dowolność, możemy spacerować po wydeptanych ścieżkach lub samemu kreować swoje drogi, podchodząc na różne stożki wulkaniczne i punkty widokowe. Warto nadmienić, że wspomnianą szeroką ścieżka, co jakiś czas kursują charakterystyczne, biało-czerwone, terenowe busiki . Jeśli chcemy przejechać ten odcinek busem, wówczas, jeszcze na dolnej stacji kolejki, należy wykupić combo bilet: kolejka + bus (dodatkowe 15 €).
Etna Atak Szczytowy
Ostatni odcinek trasy wiedzie z Torre del Filosofo na sam szczyt wulkanu. Należy kierować się na wierzchołek po prawej. W pewnym momencie znajduje się informacja zawieszona na linie o zakazie wstępu bez przewodnika. Jednak z relacji naszego czytelnika, wiemy, że strażnicy nie dają mandatów, jedynie pouczają, że nie powinniśmy spacerować tutaj sami. Ścieżka od tego miejsca, która prowadzi przez pole lawowe, nie jest już tak wyraźna i wydeptana jak wcześniej. Jednak, dopóki na niej pozostajemy, nawigacja nie powinna nastręczać kłopotów. Ważne, aby z niej nie schodzić!
Jak się już przejdzie wspomniane pole, wówczas pojawiają się małe ekshalacje wulkaniczne, z których bije odczuwalne ciepło. Pojawia się również trochę firnu obsypanego kamieniami. Od tego momentu zaczyna się najgorszy odcinek trasy. Często musimy podchodzić dosłownie na czworaka. Niestety, ani my ani nikt z naszych znajomych, nie dotarł na szczyt, dlatego nasza relacja urywa się w tym punkcie. Z Torre del Filosofo potrzeba około godziny marszu do głównego krateru. Ale pamiętajmy, to nie jest jedyny krater w okolicy – na stokach Etny znajdziemy ich ponad 270, bardziej lub mniej czynnych.
Etna Czasy Przejść w Jedną Stronę (Orientacyjne)
Nieśpieszna pętla, aż do głównego zastygłego potoku lawy, ponad punkt, gdzie dojeżdżają busy (Torre del Filosofo), wraz z powrotem do kolejki, zajęła nam dwie godziny. Nie wspinaliśmy się wyżej. Jeśli mamy siły i czas, warto po drodze “tam” odbić na stożek wulkaniczny po prawej stronie. Bywa wietrznie, ale panorama jest przecudna.
1. Riffugio Sapienza (Parking, kolejka) – górna stacja Stazione d’arrivo Funivia 2500 m: 70 min
2. Stazione d’arrivo Funivia – Torre del Filosofo: 65 min
3. Torre del Filosofo – Cratere Centrale : 60 min
Co Warto Spakować:
Ważne, aby w plecaku, nawet latem, znalazło się miejsce na ciepłe bluzy z kapturem, a także na zestaw czapka + rękawiczki i wiatrówka. Nawet letnim popołudniem, gdy w Katanii Słońce praży niemiłosiernie, tutaj wiatr smaga i wychładza. Etna potrafi płatać figle. W sklepiku, w budynku górnej stacji kolejki można wypożyczyć buty trekkingowe (5 €) oraz ciepłe ubrania. Momentami pachniało siarką, momentami potwornie wiało i było zimno, ale księżycowe widoki zapierały dech w piersiach.
- Ciepła bluza z kapturem
- Wiatrówka
- Czapka i rękawiczki
- buty z dobrą podeszwą
- buff lub alternatywa do zakrycia twarzy
- krem z filtrem UV
- okulary przeciwsłoneczne
- wodę i jedzenie
Cudowna Taormina
Miejscem, które zaraz po Etnie, koniecznie chcieliśmy odwiedzić była Taormina, polecana przez znajomych i internet. Taormina to przecudne i urokliwe miasteczko, którego najsłynniejszym zabytkiem jest całkiem dobrze zachowany grecki teatr. Z uwagi na ceny, na nocleg wybraliśmy jednak pobliską Giardini Naxos. Stąd całkiem przyzwoity dojazd oferuje komunikacja publiczna. Dworzec autobusowy w Taorminie mieści się blisko starego miasta. Nocny spacer po wąskich uliczkach to niesamowite doświadczenie. Jednak wróciliśmy tutaj również dnia następnego, by zwiedzić amfiteatr. Bilet wstępu kosztuje 10 €.
Jeśli z początku byliśmy odrobinę negatywnie nastawieni do kosztu biletu, to amfiteatr okazał się być miejscem wartym tych pieniędzy. Pięknie położony, w cieniu samej Etny, ma 2300 lat. Staruszek i kawał historii. Latem odbywają się tutaj liczne koncerty. My trafiliśmy akurat na przygotowania do szczytu G7 i w mieście było mnóstwo żołnierzy. Do zabytków Taorminy śmiało można zaliczyć wspomniany, dobrze zachowany teatr grecki, katedrę, stare miasto, oraz górujący nad miastem zamek. U podnóży kurortu znajduje się natomiast rezerwat Baia dell’Isola Bella.
Cefalù oraz Erice
Kolejnym punktem programu było miasteczko Cefalù. Wąskie uliczki, świetna pizza, owoce morza i szum fal. Tak je zapamiętaliśmy. Spędziliśmy tutaj kilka godzin i to chyba wystarczyło. Jest tu przyjemnie, jest tu gdzie przysiąść i poczuć klimat starodawnego miasteczka położonego w cieniu masywu skalnego La Rocca. Mając więcej czasu zapewne pokusilibyśmy się o spacer na to wzgórze 🙂 Jeśli macie jeszcze chwile czasu, to około 30 km od Trapani, na wschód, przy trasie do Palermo, leży Segesta. Jeżeli tylko czas pozwala, to warto zatrzymać się tam choć na chwilę, by spojrzeć na zabytkową świątynie pochodzącą z V wieku p.n.e.
Pięknie i malowniczo położone San Vito Lo Capo jest raczej typowo imprezowym miejscem. Wisienką na torcie w tej okolicy można uznać nieodległe, położone na wzgórzu Erice. To nie tylko zamek, ale też miasteczko i okalające je fortyfikacje. Do dziś zachowały się niewielkie fragmenty murów z VI wieku p.n.e. Jednak na przekór bajecznej lokalizacji, pogoda tu nie zachwyca, a czasem i nawet odstrasza. Warto mieć długie spodnie i bluzę, a mgły i tajemniczość jest tu typowa. Miasteczko jest jak z bajki. Główny materiał budulcowy to kamień, uliczki są bardzo wąskie. Popołudniami, poza sezonem, bywa czasem i pusto. Jest tu jak w bajce, a dodatkowo, z miasta roztacza się piękna panorama. Z jednej strony widzimy Trapani, a z drugiej Monte Cofano.
A na koniec Scala dei Turchi, czyli schody Turków. Co ciekawe, nazwa nawiązuje do tureckich piratów, którzy chronili się w tym miejscu przez sztormami. Zdajemy sobie sprawę, że to nie wszystko, że sporo ominęliśmy i wiele przed nami, ale i tak było pięknie i polecamy Sycylie, choćby na weekend! Część zdjęć w tym wpisie jest autorstwa Doroty i Artura, naszych sycylijskich kompanów. Dziękujemy 🙂 Ps Jeśli cenicie sobie wyspiarskie klimaty polecamy również Matlę.
z pozdrowieniami Justii i Krystek
Obserwuj nas i bądź z nami na bieżąco!
Drogi Czytelniku,
Mamy nadzieję, że udało Ci się odnaleźć na blogu wszystkie niezbędne informacje i zaplanować swój urlop. Będziemy wdzięczni za skromny napiwek wrzucony do blogowej skarbonki lub wsparcie naszych działań poprzez zakupy w naszym małym górskim sklepie. Dziękujemy serdecznie i do zobaczenia na szlaku 🙂
9 komentarzy
Ach Sycylia! Choć Palermo mnie przeraziło, kocham tamtejsze klimaty. Piękne zdjęcia w artykule i trekking cudo! Myśmy się wspięli na dużo mniejszego „potrorka” na Wyspach Liparyjskich a i tak zrobiło to na nas mega wrażenie 🙂 Etna nadal na liście marzeń a Wasze wskazówki z pewnością wiele ułatwią.
Miasta nie są tam porywające, niestety. A co ciekawe, Wyspy Liparyjskie, my z kolei, zostawiliśmy sobie na później 😉 Powodzenia!
Hej, wybieram się wkrótce na Etnę, niestety nigdzie nie mogę znależć mapy turystycznej z trasami na Etnę i zaznaczonymi kraterami. Czy wiecie może gdzie można zdobyć taką mapę? Czy przy schronisku będzie dostępna do zabrania przez turystów czy tylko na jakiejś tablicy? Będę wdzięczna za wskazówki 🙂
Hej, na Sycylii byliśmy pięć lat temu, dlatego ciężko nam powiedzieć czy mapy są dostępne na miejscu. Ale sprawdź sobie stronę mapy.cz i wybierz w lewym górnym rogu opcję „outdoor”. Jest szansa, że znajdziesz tutaj to czego szukasz 🙂 My z aplikacją mapy.cz chodzimy po górach i bardzo sobie chwalimy 😉
Genialna strona. 🙂 🙂 🙂
Dziękujemy bardzo 😉
Świetna strona! Wszystkie informacje podane bez zbędnego lania wody. Ciekawe miejsca i dużo inspiracji do podróży 🙂 Oby tak dalej.
super pięknie dziękujemy :))))
Hejka, co do Etny i „ataku szczytowego” aktualnie jest tam całe stado strażników i wejście legalne/bezproblemowe bez przewodnika jest niemożliwe od strony kolejki (tylko to „skały filozofo”).. Straszą mandatem 5000E. Dodam, że wszyscy są umundurowaniu z radiami itp. Nie ma opcji żeby ich ominąć (bo schodzą w dół z wycieczkami). Oczywiście chodzi tu o twoje pieniądze. tzn. bezpieczeństwo ;))
Jedyna opcja o jakiej słyszałem to atak w nocy (przed wschodem) od strony północnej.
Ogólnie to wieje jak fix. Rękawiczki, czapka i puchówka to minimum (pomimo, że na dole potrafi być 30st.).