Horyniec-Zdrój i piękne cerkwie
Na dalekich rubieżach województwa podkarpackiego odnajdziemy niewielkie, pięknie położone uzdrowisko. Cisza, spokój i sielankowość sprawia, że czas zwalnia tutaj zauważalnie do nieśpiesznego tempa. Horyniec-Zdrój, bo o nim mowa, jest otoczony przez nieskażone lasy i okraszony sąsiedztwem uroczych, drewnianych cerkwi. Zapraszamy do wspólnej podróży!
Uzdrowisko Horyniec-Zdrój
Uzdrowisko to leży na pograniczu Płaskowyżu Tarnogrodzkiego oraz Roztocza Wschodniego. Jest relatywnie rzadkim przykładem uzdrowiska nizinnego. Najstarsza wzmianka o Horyńcu pochodzi z 1444 roku. A jeśli wierzyć informacjom zawartym w „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego”, wieś ta nosiła nazwę „Oryńce”. Tradycja głosi, że bywał tutaj na polowaniach sam król Jan III Sobieski. Pierwsze udokumentowane początki uzdrowiska sięgają 1888 roku, gdy powstał pierwszy, prymitywny zakład kąpielowy.
Dziś Horyniec-Zdrój to przyjemne, choć niewielkie uzdrowisko. Może pochwalić się zrewitalizowanym Parkiem Zdrojowym w nowoczesnym układzie architektonicznym. Warto również odwiedzić wieżę widokową, pod którą znajduje się niewielka tężnia. Dużym atutem Horyńca pozostaje bliskość niesamowitych zabytków architektury drewnianej, o których kilka słów odnajdziecie poniżej.
Zespół Cerkiewny w Radrużu
Jeśli pognamy raptem 3 kilometry na wschód od Horyńca-Zdroju, to trafimy do przepięknie położonej cerkwi obrządku wschodniego pod wezwaniem św. Paraskewy. Znajduje się ona dosłownie na samej granicy z Ukrainą, a jej unikalny charakter pozwolił na wpisanie cerkwi na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 2013 roku. Wejście na teren świątynny jest płatne i odbywa się w towarzystwie przewodnika, dlatego warto przed przybyciem na miejsce zwrócić uwagę na godziny wejść do cerkwi:
- Sezon wiosenno-letni (1 kwietnia – 30 września): 10:15, 11:00, 12:00, 13:15, 14:15, 15:00, 16:00, 17:00
- Sezon jesienno-zimowy (1 października – 31 marca): 9:15, 10:15, 11:00, 12:00, 13:15, 14:15, 15:00 (poniedziałki nieczynne)
Radrużańska cerkiew została wzniesiona najprawdopodobniej pod koniec XVI wieku. Co sprawia, że jest jedną z najstarszych drewnianych świątyń obrządku wschodniego, które zachowały się na terenie naszego kraju. Do jej budowy wykorzystano głównie modrzew oraz dębinę, a teren świątynny otacza biały mur z wapiennych ciosów. Cały zespół cerkiewny miał charakter obrony i stanowił schronienie dla okolicznych mieszkańców podczas najazdów. Również charakterystyczna, kryta gontem dzwonnica z bardzo niskim wejściem, miała podwójne znaczenie i zwana była nawet Chłopską Warownią.
W środku cerkwi o późnogotyckich cechach, serca skrada cenny ikonostas oraz polichromie z XVII wieku. Wielkie koło w ścianie pomiędzy nawą a prezbiterium miało zapewne przeistoczyć wnętrze świątyni w gigantyczne pudło rezonansowe. Dzięki niemu cerkiewne śpiewy niosły się hen daleko poza budynek. Na zewnątrz natomiast uwagę zwracają białe krzyże z bruśnieńskiego wapienia, o których więcej przeczytacie w dalszej części artykułu.
Cerkiew św. Paraskewy w Nowym Bruśnie
Mniej niż 10 kilometrów na północ od uzdrowiska Horyniec-Zdrój, odnajdziemy malowniczo położoną greckokatolicką cerkiew. Również i jej patronką jest bułgarska święta mniszka, Paraskiewa. Cerkiew została wybudowana na początku XVIII w.,a jej budowa była związana z odnowieniem uposażenia parafii. Po gruntownej renowacji jest jedną z najpiękniejszych drewnianych świątyń obrządku wschodniego w Polsce. Cieszy fakt, że pomimo iż chyliła się ku upadkowi, udało się ją odratować i doprowadzić do formy z 1713 roku oraz z połowy XIX wieku. Obecnie nie można wejść do środka cerkwi, jednakże jej zewnętrzny wygląd sprawia, że turyści chętnie tu zaglądają.
Krzyże bruśnieńskie
W zamierzchłych, mioceńskich czasach, dzisiejszy obszar Roztocza znajdował się głęboko pod powierzchnią ciepłego morza. To właśnie dlatego dziś, na tutejszym obszarze tak często możemy spotkać wapienne elementy. W sztuce kamieniarstwa przodowało tutejsze Bruśno, które wyrosło na ważny i znany ośrodek tej sztuki. Początkowo wyrabiano w nim jedynie kamienie młyńskie oraz żarnowe, później krzyże – zwane krzyżami bruśnieńskimi. Jeden z nich możemy spotkać chociażby przy głównej ulicy w Baszni Dolnej, nieopodal Galerii Kolejnictwa, która sama w sobie poleca się do odwiedzenia.
Bruśno to wieś już dziś nieistniejąca. W XVIII wieku została podzielona na Stare i Nowe Bruśno oraz na Polanki Horynieckie. Po zakończeniu zmagań II wojny światowej mieszkańcy Starego Bruśna zostali wysiedleni, a zabudowania wsi zabrał las. Świadectwem ich historii pozostają obecnie jedynie fragmenty dawnego młyna, cerkwisko oraz imponujących rozmiarów cmentarz skryty w leśnej gęstwinie. Jak łatwo odgadnąć, znajdziemy w nim liczne krzyże bruśnieńskie.
Pierwsze wzmianki o kamieniarzach z Bruśna pochodzą z końca XVI wieku. Wapień do obróbki pobierali oni ze stoków góry Bruśno leżącej nieopodal miejscowości lub obrabiając bloki skalne pojawiające się po zimie na polach (tzw. poluchy). Rzemiosło bruśnieńskich kamieniarzy było cenione do tego stopnia, że pojawiło się w relatywnie odległych miastach takich jak Lwów czy Zamość.
Tradycje kamieniarskie w Bruśnie przechodziły z pokolenia na pokolenie. Większość kamieniarzy uczyła się fachu właśnie w Bruśnie. Choć warto tutaj wspomnieć, że wyjątkiem był Grzegorz Kuźniewicz, który studiował we Lwowie i we Włoszech. Pobierał również nauki u słynnego polskiego rzeźbiarza tej epoki – Juliana Markowskiego. Pracował nie tylko w Galicji, ale i w Ameryce Północnej. Krzyże bruśnieńskie stawiano na cmentarzach w formie nagrobków, a także jako krzyże przydrożne, w różnych intencjach i podziękowaniach. Najstarsze z nich są proste i zbliżone w formie do krzyża maltańskiego. Później ich kształt i forma ewoluowały w kierunku wyższych, smuklejszych, osadzonych na postumentach i ozdabianych figurami.
Jeżeli już przybyliśmy do Nowego Bruśna, to warto podjechać kilka minut, aby odwiedzić blisko 2-metrowy wodospad przy ruinach młyna w Starym Bruśnie, jak również skryte w leśnej gęstwinie bunkry linii Mołotowa, czy też zabytkowy leśny cmentarz.