Kawa z Kardamonem
Kawa z kardamonem to mała rzecz, a cieszy. Towarzyszyła nam intensywnie podczas naszych jordańskich wojaży i tu w niej się zakochaliśmy. Natomiast sama Kawa pochodzi z Etiopii, a znana i wielbiona jest na całym świecie. Mówi się, że za jej sukces odpowiedzialni są Arabowie, którzy rozpropagowali picie tego naparu. Do Europy kawa trafiła dopiero w XVI wieku i od samego początku wzbudzała wiele kontrowersji. Początkowo uważana była za przyczynę wielu chorób, a równocześnie chwalona za pobudzające działanie. Był czas, że sprzedawana była wyłącznie w aptekach, jako panaceum na przeróżne dolegliwości. Oryginalnie spożywano kawę czarną, później dodawano do niej mleko, śmietankę, cukier, a nawet sól! W dzisiejszych czasach naukowcy nie posiadają jednoznacznej opinii na temat wpływu kawy na nasze zdrowie, ale i tak wielu z nas nie wyobraża sobie dnia bez „małej czarnej”. Dokładnie tak jak my, zatem na zdrowie 🙂
W Jordanii, spotkaliśmy się z niezwykle aromatyczną czarną kawą z kardamonem. Pije się ją tam dosłownie wszędzie, o każdej porze dnia i nocy. Najlepiej smakuje w klimatycznych kawiarenkach, a aromat kardamonu zawsze będzie się nam kojarzył z tym krajem.
Kawa z Kardamonem – Sposób Przyrządzenia
Taki jordański napój bez problemu możemy przygotować w Polsce, w domowych warunkach, choć oryginalnie gotuje się ją w tygielku. Aby wraz z tym wspaniałym aromatem, przenieść się raz jeszcze do tego niesamowitego kraju, wystarczy mieć zwykła kawiarkę. Postępujemy jak przy zwykłym parzeniu kawy, tylko do sitka dodajemy odrobinę kardamonu. Kardamon najlepiej jest kupić w strąkach, czyli cały i ucierać w moździerzu na bieżąco, aby nie stracił swojego aromatu. Nie powinno się też przesadzać z ilością ziaren dodawanych do kawy, gdyż jak rzecze tradycyjne przysłowie: “co za dużo, to niezdrowo”. Zbyt intensywny aromat sprawi, że będziemy czuć sam kardamon, a nie przepyszną i aromatyczną kawę. Przygotowując taki napój używamy zazwyczaj ziaren z 2-3 strąków. Jeżeli kawa z kardamonem zasmakowała Wam już na całego, wówczas odsyłamy do wpisu o Jordanii, bo kto wie, może to początek fantastycznej przygody 🙂