Rodzinny city break w Lublinie

Ten, kto nas choć odrobinę zna, doskonale wie, że najprędzej można spotkać nas na górskich szlakach, pradawnych zamkach oraz gdy hasamy i błądzimy po skalnych labiryntach. Jednak czasem zdarza nam się również czmychnąć w miejską dżunglę. Szczególnie, że obecnie podróżujemy wraz z młodym gentlemanem, któremu staramy się pokazywać różne formy aktywności. Tak, aby sam mógł w przyszłości wybrać to, co sprawia mu największą frajdę i to, co najbardziej pasuje do jego rozbrykanej duszy.

Podczas naszych miejskich wypadów city breaks, poznajemy zarówno lokalną kulturę, poprzez smaki, muzykę, jak również sięgamy po zabytki i historię. Jednak często, ku naszej lekkiej konsternacji, zaczynamy od placów zabaw i dopiero z czasem zapuszczamy się coraz bardziej w miejski koloryt.

bon turystyczy
bon turystyczny
bon turystyczny
lublin bon turystyczny

Naszym tegorocznym odkryciem okazał się szalenie intrygujący Lublin. Justi, co prawda była tutaj jeszcze za młodych, szkolnych lat, jednak dla Krystka była to jego pierwsza wizyta w mieście. I powiemy szczerze, że miasto tak otuliło nas swoją magią i najwidoczniej rzuciło czar, że pragniemy wrócić tutaj ponownie, choć tym razem wiosenną porą.

Zazwyczaj największym kosztem podróży pod znakiem city breaks bywają noclegi. I tutaj z pomocą może przyjść Polski Bon Turystyczny. Pod linkiem możecie znaleźć pełną listę obiektów, które raczą przyjmować gości, a w rozliczeniu przyjmować takowy bon, jak również najważniejsze informacje (dla kogo, jak aktywować i jak skonsumować). I co ważne, bon można wykorzystać całościowo lub też częściowo w danym miejscu, pozostawiając pozostałą część na kolejną wycieczkę. W ten sposób, podróże nabierają mocy! Nasz bon wykorzystaliśmy już dawno temu, teraz czas na Was! Macie czas do września 2022.

bon-lublin

W Lublinie spędziliśmy raptem 4 dni. Pierwotnie, planując naszą wycieczkę, sądziliśmy, że te ten czas będzie wystarczający. Jednak z każdym zaułkiem, z każdą odkrytą uliczką, prawda stawała się co raz bardziej brutalna i oczywista. Czasu mieliśmy zdecydowanie za mało! Na pierwszy ogień pognaliśmy na przepiękne lubelskie Stare Miasto, wkraczając w nie, jak przystało na Krakusów, przez Bramę Krakowską. Później był Rynek, Wieża Trynitarska oraz lubelski Zamek. Żeby nieco uciec od miejskich zabudowań, wybraliśmy się również do Muzeum Wsi Lubelskiej. Jest to przepiękny skansen, którego zwiedzenie może pochłonąć niepostrzeżenie nawet i pół dnia. Z naszej strony polecamy zwiedzanie miast o wczesnej porze, gdy inni turyści jeszcze krzątają się po hotelowych korytarzach, a mieszkańcy pędzą do pracy. A następnie odwiedzenie tych samych miejsc już wieczorem, gdy miasto tętni życiem.

Lublin jest tez doskonałym miejscem noclegowym, ponieważ jest stąd relatywnie blisko do Kazimierza nad Wisłą, do Zamościa, czy do przepięknego Muzeum Zamoyskich w Kozłówce oraz do Poleskiego Parku Narodowego.

bon turystyczny
bon turystyczny
bon turystyczny

Wpis powstał w ramach IV Turystycznych Mistrzostw Blogerów organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną – Turystyka rodzinna – City breaks dla rodzin z dziećmi.

#visitpoland #mistrzostwablogerow #polskibonturystyczny


bon turystyczny

Write A Comment