Wiatr, tak jak i w Tatrach, powalił tu ogrom drzew, tworząc spore wiatrołomy. I jakby przy okazji otwierając widoki na bliskie pasma. Ściany Tatr i Pienin wyrosły niemal na wyciągnięcie ręki. Zadziwiające, bo pomimo tych, wydawałoby się, odległych wydarzeń i górskiej przemiany, rejon wciąż jest rzadko uczęszczany. Nie ma tutaj ani turystów, ani schronisk. A dziwne, bo szlaki nie są trudne, wręcz łagodne, stworzone idealnie na rodzinne wypady. Z zachodu, od Tatr, oddziela ją Jaworowy Potok, na wschodzie granicę wyznacza dolina Popradu.
Po wstępnej selekcji skusił nas Veterny vrch, czyli Wietrzny Wierch. Co prawda nie jest on najwyższym szczytem Magury, ale z pewnością wyjątkowo umiejscowionym. Rozpościera się z niego daleka panorama na cztery krańce świata. I jak przystało na centralny szczyt, z każdej strony wiedzie na niego ścieżka. Trekking możemy zacząć na przełęczy Stráňanské sedlo (początkowo zielonym szlakiem i 2 h 55 min), Wielkim Lipniku, z którego wiedzie czerwony szlak (2 h 21 min) oraz prosto z przełęczy Toporecké sedlo, niebieskimi znacznikami (3 h 32 min). Jednak sami zauważycie, spoglądając na mapę, że ciężko z powyższych szlaków stworzyć pętlę. Dlatego wybraliśmy się do miejscowości Vyšné Ružbachy, aby stąd rozpocząć trekking czerwonym szlakiem i powrócić niebieskim.









Najpierw czeka na Was leśny odcinek. Po kilku minutach miniecie z lewej strony domek, a po 20 minutach, dla równowagi, posesję po prawej stronie. Szlak, mimo że wnet znów ucieknie w las, wiedzie głównie jego skrajem lub grzbietem, oferując przyjemną panoramę. Pojawiają się również na horyzoncie Tatry! Zresztą ich akurat ciężko nie zauważyć <3 Gdy po 75 min dotrzecie do łącznika z żółtym szlakiem, wybierzcie odbicie w lewo. Co prawda na najbliższe 20 min znów zapuścicie się w leśną głuszę, wzrokiem sięgając nie dalej niż za kilkanaście dalszych drzew. Gorzej, może być nawet błotniście. Jednak, gdy pojawi się maleńka chateńka, wybierzcie rozważnie skręt w prawo. Szlak tutaj odrobinę odbija w przeciwną stronę niż szczyt, jednak spokojnie, ścieżka wyprowadzi Was łukiem na grzbiet. Jesteście już blisko celu. Po chwili dotrzecie pod szlakówkę „Veterný vrch”. Jednak to jeszcze nie tutaj, dziwne, prawda?




Veterny Wierch
Tak naprawdę, przez szczyt nie przechodzi żaden szlak. Trzeba zwyczajnie odbić intuicyjnie kilkanaście metrów do góry. Na wierzchołku dzielnie straż nad pagórem sprawuje ciosany niedźwiedź. Trzyma on słowacką flagę. Sprawne oko dostrzeże również drugiego osobnika, podpierającego ławkę😊 Spotkaliśmy się z zachwytami nad figurą umieszczoną tutaj w roku 2016, ale osobiście mamy mieszane uczucia. Natomiast nazwa szczytu jest nieprzypadkowa. Wiatr hulaszczy tutaj częstokroć. Plusem wierzchołka jest jego rozłożystość. Jest sporo miejsca na namioty, jest punkt na ognisko, są dwie ławki oraz typowo słowacki znacznik szczytu wraz z ukrytą księgą wpisów.
Widoki są przednie. Co ciekawe, do roku 2004 szczyt był porośnięty lasem, jednak wspomniana potężna wichura powaliła większość drzew, odsłaniając panoramę 360 stopni. Na wschodzie mieni się wieża na Przechybie, jest też bliżej Wysoki Wierch, Rabsztyn, czy charakterystyczne Trzy Korony. Dalej uważny obserwator wyłuska Beskid Wyspowy, Gorce, czy Babią Górę, która jest odległa o 76 km, a także Tatry. Bardziej zaawansowani górołazi rozróżnią zapewne Góry Leluchowskie, Czerchowskie, Lewockie i Niżne Tatry.



