Szlak Tatarski na Podlasiu
Sokółka – Bohoniki – Kruszyniany (+ Supraśl)
Szlak Tatarski na Podlasiu, wycieczka całodniowa. Gdy w połowie XV wieku rozpadła się sławna Złota Orda, część Tatarów osiedliła się na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Potocznie nazywano ich w ten czas Lipkami, ponieważ tak też w języku tureckim zwana była Litwa. Obywatelami polskimi, zostali dopiero po Unii Lubelskiej, a w roku 1679 w zamian za niewypłacany żołd, sejm w Barze nadzielił Tatarów ziemią. Były to miedzy innymi wsie Kruszyniany, Bohoniki i Drahne. Liczne przywileje, którymi cieszyli się Tatarzy pozwalały im zachować swoją wiarę, kulturę oraz budować meczety. Ale żeniąc się, musieli już przyjąć polskie nazwiska. Wycieczkę śladami polskich Tatarów najlepiej rozpocząć w Sokółce, gdzie znajduje się Muzeum Ziemi Sokólskiej wraz ze stałą wystawą poświęconą osadnictwu tatarskiemu. Oczywiście warto wcześniej sprawdzić godziny otwarcia, choćby dlatego że sami już dwa razy trafiliśmy na zamknięte drzwi i do tej pory nie byliśmy w środku.




Bohoniki cmentarz
Tuż za wsią, po lewej stronie w leśnym zagajniku znajduje się muzułmański cmentarz, czyli mizar. Najstarsza mogiła wraz z inskrypcją pochodzi z 1796 roku. Tradycyjne tatarskie nagrobki charakteryzują się dwoma kamieniami nagrobnymi. Większy z nich jest zlokalizowany u szczytu głowy. Co może nas zaskoczyć to to, że inskrypcja zmarłego nie znajduje się na froncie, a na jego plecach. Tak, by anioły lepiej ją widziały. Mniejszy kamień nagrobny umieszcza się natomiast u stóp zmarłego. Grób jest otoczony trzema rzędami drobniejszych kamyków, a ich ilość w każdym rzędzie bezwzględnie musi być nieparzysta. Ponadto ciało układa się tak by głowa nieboszczyka była zwrócona do Mekki. Obecnie niestety, mogiły swoim wyglądem co raz bardziej przypominają chrześcijańskie. I co ciekawe, na niektórych odnajdziemy fotografie zmarłych, co nie jest praktykowane w Islamie.




Szlak tatarski – Kruszyniany
Kruszyniany są drugim obowiązkowym punktem na liście. Aby dotrzeć tutaj z Bohonik, możemy zasugerować aby wybrać drogę przez Malawicze Górne i z bliska zobaczyć podlaską prowincję. Barwne przysiółki i zagajniki robią spore wrażenie. Będziecie podróżować w bezpośrednim sąsiedztwie granicy, pustymi drogami, jednak na asfalt nie można narzekać, a do głównej drogi dotrzecie w Krynkach, na sławnym rondzie z 11 zjazdami.
O ile kształt meczetu w Bohonikach ma wyraźne wpływy prawosławia, to meczet w Kruszynianach już bardziej przypomina katolicką świątynie. Jest też starszy, większy i zbudowano go nie na kwadracie a na planie prostokąta. Posiada dwie wierze i mały minaret. Natomiast wnętrze jest prawie takie samo jak w Bohonikach. Przewodnikiem i opiekunem świątyni jest charyzmatyczny Dżemil Gembicki, a jego opowieści są długie i niezmiernie ciekawe. Podczas drugiej wojny światowej mieścił się tutaj niemiecki szpital polowy. W budynek trafiła bomba, która szczęśliwie nie wybuchła. Jeśli z meczetu wybierzecie się dalej za szutrową ścieżką to dotrzecie na kolejny mizar. Najstarszy kamień nagrobny pochodzi tutaj z roku 1699. Co ciekawe, w roku 2010 meczet w Kruszynianach odwiedził Książe Karol, który wysłuchał historii Tatarów w Polsce a następnie w nieodległej Tatarskiej Jurcie skosztował tatarskich potraw i obejrzał występ tatarskiego zespołu „Buńczuk”.




Na koniec, spróbujcie oryginalnego tatarskiego jadła w Tatarskiej Jurcie prowadzonej przez Dżennetę Bogdanowicz. Byliśmy i jedliśmy tutaj kilkukrotnie, szczególnie zachwycając się babką ziemniaczaną oraz pierekaczewnikiem. Pamiętajcie że płatność jest możliwa tylko gotówką. Jeśli macie zbyt mało czasu na obie Bohoniki i Kryszyniany, wówczas zapewne wybraliśmy drugą miejscowość. Głównie za sprawą przewodnika 🙂 Jednak, jakiej wersji nie wybierzecie to jeszcze w domu pamiętajcie o grubych, ciepłych skarpetach. Ponieważ przed wejściem do każdej świątyni należy ściągnąć buty. I mimo, że w środku odnajdziecie dywany, to w stopy okrutnie „ciągnie” i jest zimno. Ps jeśli będziecie już w Białymstoku to z całego serca polecamy tournee po tutejszych muralach!


2 komentarze
Czytam, czytam i chce tam!! Podlasie już od dawna mnie „woła”, a Wielki Szlak Tatarski wydaje się być idealnym na zapoznanie z tym pięknym regionem w Polsce. Już porozsyłałam do znajomych i mam nadzieję, że nie tylko mnie się zamarzy wyprawa przez szlak z namiotem. Bajka! Dzięki Zające za inspirację 😀
to wszystko dzięki Justyśce, Podlasiance z Białegostoku 🙂 gdyby nie ona, to nawet nie wiedziałbym, że takie cuda są w naszej krainie 🙂