Szlak przez Żleb Kulczyńskiego

Trasa: Kuźnice – Hala Gąsienicowa – Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy – Zmarzły Staw – Kozia Dolinka – Żleb Kulczyńskiego. Czas: 4h 54 min, Dystans: 8,8 km, Przewyższenie: 1313 m + powrót

– Szlak przez Żleb Kulczyńskiego jest bardzo trudny
– Czeka na Was ekspozycja, łańcuchy oraz sypiący się piarg
– Odczuwalnie łatwiej się tędy wychodzi aniżeli schodzi
– Zalecamy kask z uwagi na spadające kamienie z góry

Żleb Kulczyńskiego jest jednym z najtrudniejszych i jednocześnie jednym z najciekawszych wariantów dotarcia na słynną Orlą Perć. Jest też, o dziwo, jednym z pierwszych szlaków, które poznaliśmy w Tatrach Wysokich i do którego mamy ogromny sentyment. Szlak najczęściej wykorzystujemy podczas pętli przez Granaty – taka trasa zajmuje około 10 h. Na rozstaju szlaków w Koziej Dolince zdecydowanie chętniej wybieramy wspinaczkę czarnym szlakiem przez Żleb, aniżeli mozolne podchodzenie zielonym wprost w objęcia Zadniego Granatu. Prawdę powiedziawszy, zielony szlak może poza piargiem, nie nastręcza większych problemów, nie ma tutaj też łańcuchów. Natomiast ten czarny, to zupełnie inna bajka. Dla osób lubiących nieco adrenaliny w górach będzie to wyborny spacer.

Trudności – szlak jest relatywnie trudny. Znajdziecie tutaj klamry, łańcuchy, sporą ekspozycję i co gorsza, sypiący się piarg. Stopień trudności znacząco wzrasta przy mokrej skale oraz gdy schodzicie nim w dół. Trzeba przyznać, że zejście z Orlej przez Żleb Kulczyńskiego jest sporym wyzwaniem, nawet dla turysty obytego z ekspozycją i trudnościami.  

Kuźnice – Czarny Staw Gąsienicowy

Czas: 2h 49 min, Dystans: 6,1 km, Przewyższenie: 711 m

Wskazówki, jak dotrzeć pod Czarny Staw z Kuźnic zamieściliśmy tutaj, dlatego opis dzisiejszej trasy wystartuje spod szlakowskazu nad jego brzegiem. Wspomnieć nam tylko wypada, że dotarcie w to miejsce z Kuźnic zajmuje 2h 50min. Tutaj w prawo odbija szlak na Kościelec, natomiast, aby dotrzeć do Żlebu Kulczyńskiego, trzeba najpierw obejść Staw, podążając szlakiem w lewo. Jako ciekawostkę, warto wspomnieć, ze na niewielkiej wysepce planowano zbudowanie mauzoleum Juliusza Słowackiego.

czarny staw gąsienicowy

Czarny Staw Gąsienicowy – Kozia Dolinka

Czas: 1h 05 min, Dystans: 1,9 km, Przewyższenie: 276 m

Szlak wokół Stawu nieco faluje. Jednak na pierwsze porządne podejście szykujcie dopiero, gdy praktycznie obejdziecie zbiornik i przekroczycie potok spływający ze Zmarzłego Stawu. Trzeba wgramolić się 120 metrów do góry, zakosami, przejść obok skalnej buli (dość proste miejsce, gdzie trzeba użyć rąk) i przekroczyć skalny próg. Tuż za progiem, na rozwidleniu szlaków, spora część turystów odbija w prawo i podąża za niebieskimi znacznikami na Zawrat (1h).

Parki Narodowe w Polsce
Szczyty na Orlej Perci
w drodze pod Zleb Kulczynskiego

Nasza trasa natomiast wiedzie prosto, dając poprowadzić się żółtym szlakówkom, które dosłownie po kilku chwilach doprowadzą do uroczego Zmarzłego Stawu. Nazywany Zmarzłym Stawem pod Zawratem, jest niewielkim jeziorem o wymiarach 77 × 50 m i głębokim na 3,7 m. Jego nazwa nie jest przypadkowa, ponieważ przez większość roku bywa zmarznięty. Lody znikają dopiero koło czerwca, by na powrót pojawić się na tafli już w okolicach września / października. Zimą natomiast tutejszy klimat skuwa wodę aż do samego dna.

Zleb Kulczynskiego
Czarny Staw Gasienicowy
Żleb Kulczyńskiego
zkeb kulczynskiego
Zmarzły Staw
szlak do koziej dolinki

Kozia Dolinka i Żleb Kulczyńskiego

Czas: 1h, Dystans: 0,8 km, Przewyższenie: 326 m

Dotarcie pod Żleb Kulczyńskiego to taka nieco żonglerka kolorów szlaków. Był szlak niebieski, teraz na chwile żółty, a przed Wami krótki odcinek zielonym, by w końcu, finalnie trafić na czarne znaczniki. Po 10 minutach od Zmarzłego Stawu, gdy już poprzez rumowisko skalne dotrzecie na górny taras Koziej Dolinki, przyjdzie Wam zmienić szlakówki na kolor zielony, bo żółte gnają dalej na Kozią Przełęcz (50 min). Natomiast zielony szlak wkracza w tajemnicze tatrzańskie zakamarki. Jest dziko, pięknie i pusto. Chyba, że akurat brykają tutaj kozice, bo nazwy w Tatrach przecież nie są przypadkowe 🙂 Kozia Dolinka jest charakterystycznym przedstawicielem niewielkiego kotła lodowcowego, który usadowił się pomiędzy ścianami Zadniego Granatu, Czarnych Ścian oraz Koziego Wierchu, w górnym piętrze Doliny Czarnej Gąsienicowej. Pamiętajcie, że na najbliższym rozwidleniu zielone szlakówki bigną prosto na Zadni Granat (ok. 1h), natomiast czarne wprost do Żlebu Kulczyńskiego.

Żleb Kulczyńskiego

Szlak nieśpiesznie podchodzi pod ścianę, dnem doliny, wypełnionym głazami i następnie bezpardonowo zaczyna się wspinać skalnymi fragmentami. Trasa najpierw wiedzie charakterystyczną skośną Rysą Zaruskiego. Nazwa została nadana cześć Generała Mariusza Zaruskiego, który jako pierwszy miał wspiąć się na Kozi Mur. Pamiętajcie, że śnieg potrafi tutaj leżeć bardzo długo, a po skałach nawet w upalne dni spływają stróżki wody, co nieco utrudnia wspinaczkę. Brakowało nam trochę „startowego” łańcucha, bo praktycznie od razu rozpoczyna się wspinaczka, a ekspozycja zaczyna być odczuwalna.

Żleb Kulczyńskiego
Żleb Kulczyńskiego

Po kilku minutach szlak robi zawijas, skręca w lewo i wyprowadza pod pionowy, ubezpieczony łańcuchami oraz klamrami komin. Gdy go pokonacie, pojawi się charakterystyczna rynna skalna, również ubezpieczona, która wyprowadzi Was do Żlebu Kulczyńskiego. Niestety piarg nie sprzyja wędrowcom, można łatwo pojechać, jak również zrzucić kamienie na osoby znajdujące się niżej. Zabranie ze sobą kasku nie będzie wcale takim złym pomysłem.

Żleb Kulczyńskiego
Żleb Kulczyńskiego
Żleb Kulczynskiego
Żleb Kulczyńskiego

Żleb Kulczyńskiego i co Dalej?

Szlak kończy swój bieg, gdy tylko dotrze do czerwonych szlakówek Orlej Perci. Jeśli podążycie do góry, w umowne prawo, to znaczniki wyprowadzą Was po 50 minutach na Kozi Wierch. Do Koziego nie będzie już łańcuchów. Jednak to, co najciekawsze, czeka na Was po lewej stronie. Odnajdziecie tutaj Kominek pod Czarnym Mniszkiem. Czyli szalenie piękne i pyszne przejście, z ubezpieczonym 20 metrowym kominem w masywie Czarnych Ścian. Można przyjąć, że od Żlebu Kulczyńskiego na Zadni Granat trzeba liczyć 25 minut, natomiast na Skrajny Granat 50 minut. Ale o tej trasie opowiemy w kolejnym wpisie 🙂 Co ciekawe, nazwę żlebowi nadał właśnie wspomniany wcześniej Mariusz Zaruski, na cześć przyrodnika i taternika Władysława Kulczyńskiego, który wraz z przewodnikiem już w roku 1893 przeszedł żlebem jak jako pierwszy.

→ Kozi Wierch: 50 min
→ Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów: 2h 05 min
→ Zadni Granat: 25 min
→ Skrajny Granat: 25 min
→ Schronisko Murowaniec przez Granaty: 3h 28 min

Widok z Żlebu Kulczyńskiego na Orlą Perć

Żleb Kulczyńskiego Informacje Praktyczne

– Szlak możemy polecić doświadczonym tatromaniakom
– Czeka na Was spora ekspozycja, łańcuchy oraz sypiący się piarg
– Spakujcie kask i rękawiczki do łańcuchów
– Wejście do Parku jest płatne – cennik tutaj
– Kozi Wierch pogoda – tutaj

Kominek Pod Czarnym Mniszkiem
Kominek Pod Czarnym Mniszkiem

Obserwuj nas i bądź z nami na bieżąco!


Drogi Czytelniku,

Mamy nadzieję, że udało Ci się odnaleźć na blogu wszystkie niezbędne informacje i zaplanować swój urlop. Będziemy wdzięczni za skromny napiwek wrzucony do blogowej skarbonki lub wsparcie naszych działań poprzez zakupy w naszym małym górskim sklepie. Dziękujemy serdecznie i do zobaczenia na szlaku 🙂


baner ksiazka blog
kozica wilk baner1
Super 1

7 komentarzy

  1. Schodziłem tędy w sierpniu 2019, wrażenia niezapomniane 🙂

    • czujny szlak do góry a co dopiero w dół 😉 wierzymy że emocje spore musiały być choć sami tędy nie schodziliśmy. I nie wiemy czy chcemy 🙂

  2. Witam! Szukając informacji na temat szlaku na Rohacze natknęłam się na Wasz blog. Dzięki moim ukochanym Synom od kilku lat chodzę po Tatrach i bez reszty pokochałam tatrzańskie szlaki. Na początku przemierzałam je wraz z Synami, teraz chodzę sama. W zeszłym roku postanowiłam, że jeszcze przed sześćdziesiątymi urodzinami zdobędę Orlą Perć- nie w jeden dzień tylko „po kawałku”. W zeszłym roku przeszłam od Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Kozią Przełęcz, Kozi Wierch do Murowańca. Do Murowańca schodziłam Żlebem Kulczyńskiego. Byłam tam sama! I może to i dobrze, bo mogłam gadać do siebie na głos 😉 „Barbara gdzie ty tu wlazłaś, babcią masz zostać, samochód masz odebrać a łazisz w tak niebezpiecznych miejscach”- to oczywiście jedna z łagodniejszych tyrad, które do siebie tam wygłosiłam ;). Trudne zejście…ale teraz z perspektywy czasu jestem dumna, że dałam radę!. W tym roku we wrześniu wybieram się na cztery dni w góry. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i będę mogła dalej przejść Orlą Perć. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku!

    • Mamy nadzieję, że pogoda dopisała! żlebem Kulczyńskiego nigdy nie schodziliśmy z czego niezmiernie się cieszymy, wygodniej tędy wchodzić do góry 😉 pozdrawiamy i mamy nadzieję, ze pogoda podczas tatrzańskiego urlopu dopisała!

  3. Hej! Schodziłem tym szlakiem z Orlej, przepiękne miejsce, szczególnie już na Koziej Dolince, w tym czasie tym szlakiem wchodziła tylko jedna osoba, również byłem sam, idealne miejsce do przemyśleń sam na sam plus widoki. Rzeczywiście zejście polecam tylko dla obytych z łańcuchami i sporym nachyleniem 😉

Write A Comment