Jeziora Kolsai i Kaindy
Jeziora Kolsai i Kaindy to kazachska perełka. Zapewne większość z Was obserwuje różne portale z tanimi biletami lotniczymi. Jesteśmy prawie pewni, że jeśli były na nich promowane loty do Kazachstanu, to informacja ta była okraszona zdjęciem z dziwnego jeziora. Z jeziora, z którego wystają kikuty drzew. Nie jest to trudny teren górski, ani nie wymaga on od nas specjalnej kondycji. Jednak, aby dotrzeć na miejsce przyda się doza cierpliwości. Trzeba przyznać, że jeziora są jedną z największych atrakcji całego Kazachstanu. Spotkaliśmy się z opiniami, że to taka nasza Dolina Pięciu Stawów, choć mająca raptem trzy jeziora 🙂
Dojazd do Saty
Jeziora znajdują się w górach, tuż przy granicy z Kirgistanem. Jeżeli spojrzycie na mapę, to wydawać by się mogło że to rzut beretem i dojazd nie powinien zająć za dużo czasu. Położone w linii prostej, to co prawda tylko 100 km od Ałmaty, ale droga wiedzie na około, a do tego ostatni odcinek prowadzi po wyjątkowo tragicznej drodze. Podróż z byłej stolicy zajmie Wam około 5/6 h. Oczywiście najwygodniejszy pozostaje samochód. A jeżeli samochód to najlepiej 4×4.
Według niepotwierdzonych informacji, każdego ranka, z dworca autobusowego Sayakhat w Ałmatach o godzinie 7 rano, wyrusza w drogę autobus do miejscowości Saty. Kurs powrotny odbywa się o 5 rano. Jeżeli ucieknie albo braknie miejsc, wówczas pewnym rozwiązaniem, może być autobus do Kegen lub Narynkol, odjeżdżający z tego samego dworca. Wtedy jednak należy wysiąść po drodze i… zacząć stopować ostatni odcinek. Jednak z pomocą strudzonym wędrowcom przychodzą jeszcze prywatne taksówki. Za cenę około 12 000 Tenge za pełny samochód kierowca zawiezie Was do Saty.
Jezioro Kaindy
Pierwszym jeziorem jest Jezioro Kaindy, czyli to z podwodnym lasem, z którego tafli wystają pionowe, nagie kikuty drzew! Chcąc dotrzeć do jeziora, należy przy cmentarzu, tuż przed wioską Saty skręcić w lewo. Pamiętajcie, że drogę mogą pokonać jedynie auta z napędem 4×4. Dlatego, jeżeli podróżujecie zwykłym autem lub komunikacją publiczną, wówczas spróbujcie stopować albo popytać wśród lokalnych domostw. Może ktoś za niewielką opłatą Was zawiezie. Szczególnie, że do przebycia jest 12 km. Natomiast jeśli podróżujecie samochodem, to zarezerwujecie sobie około godziny na dojazd. Tak, zgadza się, godziny. Średnia prędkość przejazdu tego odcinka wynosi ok. 10km/h. Jeszcze po drodze przyjdzie Wam uiścić opłatę za bilet wstępu do Parku Narodowego w wysokości 750 Tenge (~8 zł). Szczęśliwie, na jednym bilecie możecie jednego dnia odwiedzić zarówno jeziora Kolsai jak i Kaindy. Stąd jeszcze około 3 km. Jedzcie maksymalnie do końca 🙂
Samochody docierają do parkingu położonego powyżej zbiornika, skąd spokojne zejście do jeziora zajmuje maksymalnie kwadrans. Jezioro powstało ponad sto lat temu, w 1910 lub 1911 roku, podczas trzęsienia ziemi, w wyniku którego spadający z okolicznych zboczy materiał skalny utworzył naturalną tamę na rzece. Tafla wody zaczęła się podnosić, a drzewa obumierać, tworząc podwodny las. Widok jest niesamowity. W miejscowym języku, nazwa jeziora oznacza „otoczony brzozami”. Choć to dość dziwna nazwa, zważywszy, że dominuje tutaj świerk, a zatopione kikuty to też świerki. Jeżeli nie jesteście morsami, to porzućcie nadzieje na kąpiel, woda jest lodowata, rzadko przekracza 6°C. Jeziora niestety nie da się obejść, ale pomimo tego na miejscu spędziliśmy około godziny. Co ciekawe, kiedyś drzewa były całkowicie przykryte wodą, jednak w roku 1980 zeszła lawina błotna która doprowadziła do obniżenia się tafli wody o około 10 metrów. Zatem dopiero od niespełna 40 lat kikuty drzew wystają ponad taflę wody.
Jeziora Kolsai
Natomiast jeziora Kolsai, to tak naprawdę system trzech jezior. Pierwsze z nich znajduje się niespełna 15 km od wioski (należy jechać prosto przy cmentarzu), i tylko do pierwszego możemy dotrzeć samochodem. Dalej już tylko piechotą albo na grzbiecie konia! Trzeba przyznać, że Kazachowie nie są mistrzami w wymyślaniu nazw. Tak jak Astana oznacza stolicę, to jeziora noszą „oryginalne” nazwy Kolsai I, II, III. Ewentualnie pierwsze z nich zostało ubogacone o nazwę „jezioro dolne”. Pierwsze jezioro znajduje się na wysokości 1818m n. p. m., drugie na 2252 m, a trzecie 2650 m.
Trekking do Drugiego Jeziora Kolsai
Będąc na miejscu warto wybrać się choćby do drugiego jeziora. Mamy do wyboru dwie opcje. Albo pieszko, albo na koniu. Trekking do trzeciego jeziora jest możliwy tylko w okresie letnim, gdy śnieg w wyższych partiach nie będzie stanowił przeszkody oraz po uzyskaniu zgody od miejscowych pograniczników.
Pomiędzy dwoma pierwszymi jeziorami został wytyczony szlak turystyczny, choć słabo widoczny. Ścieżka wiedzie początkowo po prawej stronie jeziora, dystans który trzeba pokonać to ok. 7 km plus 430 metrów przewyższenia. Trasa nie jest technicznie trudna i raczej jest ciężko na niej pobłądzić. Mentalnym udogodnieniem będą tablice umieszczone po drodze, które informują o wysokości oraz ile przewyższenia jeszcze pozostało. Dobre i to 🙂 Dotarcie do drugiego jeziora powinno zając Wam około 2 h, a do trzeciego kolejne 1,5 h. Co może przeszkadzać, to konni turyści na szlaku, szczególnie na ścieżce wzdłuż jeziora, piechurzy muszą uskakiwać do góry i przepuszczać konnych wędrowców.
Trekking na Koniach w Kazachstanie
Do drugiego akwenu mamy 6 km. Z plecakami, pod górę, to kawał drogi, dlatego zdecydowaliśmy się wynająć konie. Koszt dzierżawy koni to 5 000 Tenge od konia za dzień. Do tego musimy wynająć przewodnika wraz z koniem (10 000 Tenge). Dobrze, że stawki negocjował nasz kierowca. Na koniach pokonujemy trasę pomiędzy pierwszym i drugim jeziorem, głównie lasem, po momentami dość stromej ścieżce, napotykając sporo ruszających się głazów. Wędrówka w dwie strony trwa praktycznie cały dzień, jest męcząca i dość trudna, szczególnie dla osób, które pierwszy raz siedzą w siodle. Po drodze nie ma miejsc, żeby pójść z koniem w galop i prawdę powiedziawszy dużo bardziej podobała nam się jazda na koniach w Kirgistanie.
Gdzie Można Nocować?
Nocleg spędziliśmy w jurcie. Jest ich kilka, tuż przy jeziorze, ale ceny są tutaj dość wysokie. Wybraliśmy ofertę noclegu około 2 km niżej. Zjeżdżając, po prawej stronie, znajduje się spory teren wraz z 6 jurtami. Wynajęcie całej jurty kosztowało nas 13 000 Tenge (jest to kwota niezależna od ilości osób śpiących w środku). Relatywnie dobrą bazą noclegową mogą pochwalić się też Saty. Ceny za nocleg zaczynają się od 2500 Tenge za nocleg bez śniadania.
Jeziora Kolsai i Kaindy – Informacje Praktyczne:
– Istnieje opcja dojazdu komunikacją publiczną do Saty
– Wstęp na teren parku kosztuje 750 Tenge od osoby
– Jeziora Kolsai nie da się obejść, jednak jest rajem dla nurków
– Jednego dnia można odwiedzić wszystkie jeziora bez dodatkowej opłaty
– Trekking nad trzecie jezioro, tylko po zgodzie uzyskanej od pograniczników.
– Pogoda dla Jeziora Kolsai i Kaindy możecie sprawdzić tutaj
– Polecamy również Kanion Szaryński oraz Altyn Emel
Obserwuj nas i bądź z nami na bieżąco!
Drogi Czytelniku,
Mamy nadzieję, że udało Ci się odnaleźć na blogu wszystkie niezbędne informacje i zaplanować swój urlop. Będziemy wdzięczni za skromny napiwek wrzucony do blogowej skarbonki lub wsparcie naszych działań poprzez zakupy w naszym małym górskim sklepie. Dziękujemy serdecznie i do zobaczenia na szlaku 🙂